W ostatnim poście pisałam o zmianach jakie
planuję wprowadzić, żeby wspomóc pracę mojej tarczycy (i nie tylko). Dziś
chciałam opisać jedna zmianę, której dokonałam parę lat temu. Z zupełnie innych
powodów niż zrobiłabym to dziś. Ale i tak się liczy.
Nagle dezodoranty, których używałam, przestały działać. Kupowałam nowe, rożnych marek i linii. Efekt był wciąż ten sam – śmierdzialam „starym chłopem”.
Dziś już wiem, że aromat ten oznacza, że dzień lub dwa wcześniej zjadłam coś, co mój organizm rozpoznaje za truciznę.
Wtedy jednak tego jeszcze nie wiedziałam, a winowajcy szukałam wsród kosmetyków. Poniekąd dobrze, bo uważam, że stosowanie antyperspirantów i temu podobnych to podstawianie nogi samemu sobie.
Pocenie się poza regulacją temperatury ciała ma za zadanie usuwać toksyny z organizmu. A mamy co usuwać.
Kolejna kwestia to skład dezodorantów – mamy pozbywać się syfu, a nie aplikować warstwę nowego.
Toksyny mogą całkiem niezłe namieszać w naszym organizmie:
alergie,
osłabiony system odpornościowy,
zaburzona praca tarczycy,
problemy skórne,
brak równowagi hormonalnej.
A jak wiadomo, jeden problem prowadzi do kolejnego... Typowy efekt domina.
O niewdzięcznym aluminium już pisać nie będę – wszędzie aż chuczy o nim.
Po długim poszukiwaniu dezodorantu idealnego zrozumiałam, że nie znajdę takiego w drogerii. Wygrzebałam w sieci parę przepisów na domowe kosmetyki. Metodą prób i błędów stworzyłam 2, jak dla mnie perfekcyjne. Jeden w sprayu, drugi w kremie.
Ich skład jest tak prosty, że aż cieżko
uwierzyć, że to działa. A działa!
Generalnie jak już pisalam, pocenie się jest
wskazane (w większości przypadków przynajmniej). Niewskazany jest odór temu
towarzyszący. A za to odpowiedzialne są przede wszystkim bakterie siedzące na
naszej skórze. Wiadomo śmieciowa dieta, też nie pomaga, ale po pierwsze, ja dziś
nie o tym, a po drugie nie zmienimy świata na ura! Małymi kroczkami do celu.
Dość tego ględzenia. Do roboty!
Olej kokosowy działa antybakteryjnie, soda oczyszczona pochłania zapachy i wilgoć (jak i skrobia lub mąka kukurydziana).
Dość tego ględzenia. Do roboty!
Dezodorant w kremie:
Składniki:
- 2 łyżki sody oczyszczonej
- 2 łyżki mąki kukurydzianej lub skrobi ziemniaczanej
- 3 łyżki oleju kokosowego
- 5-10 kropli olejku eterycznego (opcjonalnie)
Gotowe!